2008-09-17/27

Urlop w Karkonoszach

Dwutygodniowy urlop we wrześniu 2008 spędziłem w Piechowicach. Było podczas niego parę akcentów kolejowych, o których kilka luźnych uwag poniżej skreślę. Karkonosze (i szerzej, Sudety) to piękne krajobrazy, mnóstwo ciekawych miejsc do zwiedzania, gęsta sieć kolejowa i bardzo, bardzo, bardzo podupadłe na tej sieci przewozy pasażerskie. Zdewastowane dworca, zaniedbane przystanki, rozsypujące się tory, wyjątkowo powolne pociągi i sporo nieczynnych, a bardzo krajobrazowo atrakcyjnych, odcinków. Karpacz, Kowary, Jakuszyce, Świeradów... Tam pociągi już nie docierają. Do Szklarskiej Poręby przez Piechowice jeszcze jeżdżą.

Dojazd do Piechowic z Wrocławia, mimo że jest stosunkowo niedaleko (140 km), w przypadku podróży kolejowej to wyprawa nie lada. Ponad cztery godziny jazdy, i ledwo cztery całoroczne pociągi. Planowałem jednak jechać całą drogę pociągiem. Skończyło się na podróży EN57 do Jeleniej Góry, i dalej miejskim autobusem linii 9 do Piechowic. Pociąg jedzie z głównego dworca w Jeleniej Górze do Piechowic 25 minut. Autobus - 40. Ale autobus jest co kilkanaście minut. A pociąg cztery razy na dobę. A szkoda, bo ludzi jeździ bardzo dużo, linia do Szklarskiej biegnie wzdłuż Jeleniej Góry, przez Cieplice i Sobieszów, i mogłaby, przy częstszym kursowaniu pociągów, stanowić alternatywę, zwłaszcza w szczycie, dla przepełnionych, powolnych, i wywołujących gwałtowne ruchy w żołądku, autobusów jeleniogórskiego MZK. Dworzec w Piechowicach zamiera - jest tam co prawda jedna z nielicznych czynnych stacji na linii, ale nie ma ani czynnej kasy, ani poczekalni, bo i nie ma za bardzo dla kogo - do pracy czy szkoły nikt stąd pociągiem nie dojeżdża, czasem tylko pojawią się turyści, czy okoliczni mieszkańcy wybierający się w jakąś okazjonalną podróż. Za dworcem spora fabryka płytek ceramicznych, przed nią wielki parking. Przez Piechowice przejeżdżają też autobusy PKS i prywatnych linii kursujące na trasie Jelenia Góra - Szklarska Poręba, więc jest sporo możliwości dojazdu do lokalnej metropolii, a kolej jest chyba najmniej atrakcyjnym. Obrazki z dworca poniżej:

piechowice_dworzec-02.jpgpiechowice_dworzec-03.jpgpiechowice_dworzec-05.jpgpiechowice_dworzec-06.jpgpiechowice_dworzec-13.jpg

Podobnie wygląda kolejowa sytuacja nieodległej Szklarskiej Poręby. Dworzec jest położony nieźle - blisko centrum miasta, w dodatku ludzie, wysiadając z pociągu, mają do miasta z górki. Ale komu się chce jechać 5 godzin z Wrocławia czy ponad 8 z Poznania? Im dalsza relacja, tym bardziej podróż pociągiem robi się atrakcyjna, ale większość odwiedzających Szklarską, zwłaszcza w weekendy, to ludzie z Wrocławia i innych pobliskich miast. A nikt nie będzie, mając do dyspozycji dwa dni na wypoczynek, marnował 10 godzin na podróż w tę i z powrotem. Tym bardziej, że samochodem dojedzie się spokojnie w czasie o połowę krótszym, a i autobusem będzie dużo szybciej. Swoją drogą - dziwnie mało tych autobusów do Wrocławia ze Szklarskiej, chyba tyle samo, co pociągów. Może dlatego pociągami ktoś jeszcze jeździ? Dworzec Szklarska Poręba Górna jest spory - duży, alpejski w stylu budynek, typowa niemiecka stacja w górskim kurorcie. Widać jednak, że od wielu lat Niemcy już tu nie rządzą - dworzec jest, jak wszystko na naszej kolei, zaniedbany i słabo wykorzystywany. Wewnątrz wielkie pomieszczenie po, sądząc z wystroju, restauracji albo poczekalni kompletnie puste, nie ma w holu, poza kasą PKP, żadnych kiosków, sklepików czy punktów gastronomicznych. Ludzi też na co dzień wielu tam się nie pojawia. Dworzec ożywa w weekendy, wakacje i ferie. Bo wtedy przyjeżdżają turyści i wczasowicze. Co ciekawe - nadal wielu odwiedzających Szklarską żyje w przeświadczeniu, że pociągi kursują co godzinę, i bardzo nieprzyjemnie się rozczarowuje po spojrzeniu w rozkład jazdy. Zachodzą także ludzie pytający o połączenia do Harrachova i Liberca. I wychodzą. Zdegustowani nędzą rozkładową i stęchlizną bijącą z okienka kasy. Obrazki z dworca poniżej:

szklarska_poreba-dworzec-02.jpgszklarska_poreba-dworzec-03.jpgszklarska_poreba-dworzec-12.jpgszklarska_poreba-dworzec-17.jpgszklarska_poreba-dworzec-19.jpg

I, na zakończenie rozdziału o okolicach Szklarskiej Poręby, coś o podróżowaniu pociągiem tamże. Generalnie jest tak, że w ciągu tygodnia pociągi jeżdżą kompletnie puste, a w ciągu weekendów się zapełniają. Bo korzystają z nich jedynie turyści i wczasowicze. Poza tym te jadące do Szklarskiej są nieustannie opóźnione, co jest dodatkowym powodem, by nie brać poważnie pod uwagę kolei, planując jakąs lokalną podróż. Jadą kosmicznie powoli, więc będąc w okolicy kilka dni, warto się raz czy dwa przejechać, bo ładne widoki są. A, i bywają odwoływane. Wtedy przyjeżdżają autobusy KKA, jeszcze bardziej opóźnione. Czyli, podsumowując, można zastanowić się nad jazdą na urlop w Karkonosze koleją, natomiast absolutnie nie można korzystać z niej, przebywając tam na co dzień. Szkoda. Trasę Szklarska Poręba Górna - Jelenia Góra można z grubsza podzielić na dwa odcinki - górski Szklarska - Piechowice, długości 15 kilometrów, którym jazda trwa 45 (!!!) minut, więc można do woli sycić się widokami, i płaski Piechowice - Jelenia Góra, też długości około 15 km, ale z czasem przejazdu 20-25 minut. Na tym odcinku pociągi mogłyby śmiało konkurować z autobusami, gdyby jeździły częściej. Autobusy kręcą wąskimi drogami, a w samej Jeleniej w szczycie tkwią w korkach, pociąg jedzie prosto i szybko. Cztery razy dziennie. Dworce w Szklarskiej, Piechowicach, Sobieszowie i Cieplicach są położone dogodnie, gorzej z głównym dworcem w Jeleniej Górze, leżącym na uboczu. Kasy biletowe są chyba tylko w Jeleniej i Szklarskiej. Pociągi kursują w zestawieniu EU/EP07 i trzy wagony drugiej klasy, w składach mieszanych - występują zarówno bonanzy, jak i przedziałowe dwójki, przeważnie w składzie są i takie i takie wagony. Na obrazkach poniżej tablica kierunkowa jednego z pociągów oraz przystanki między Szklarską a Piechowicami: Szklarska Poręba Średnia, Dolna i Górzyniec.

szklarska_poreba-dworzec-21.jpgszklarska_poreba_srednia-01.jpgszklarska_poreba_srednia-03.jpgszklarska_poreba_dolna-02.jpggorzyniec-01.jpg

W Szklarskiej z kondycją kolei nie jest najlepiej, ale przynajmniej jeżdżą tam jakieś pociągi i jest czynny dworzec. Nieodległy kurort - Świeradów Zdrój, swoją znajomość z koleją zakończył już chyba na zawsze. Tamtejszy dworzec jest jedynie mieszkalną kamienicą dla emerytów PKP, wyposażoną w podwórko z zarośniętymi, zardzewiałymi torami, równie zarośniętymi resztkami peronów, poprzewracanymi kwietnikami i murszejącymi wiatami. Linia do Świeradowa jest przez PLK zamknięta i szanse, że cokolwiek po tych torach pojedzie, są bliskie zeru. Tym bardziej, że linia jest już częściowo rozkradziona. A szkoda, bo stacja, w przeciwieństwie do Karpacza, nie leży daleko i poniżej centrum miasta, a i samo miasto nie jest jedną długą ulicą. Ze Świeradowa do Jeleniej Góry przyszło mi wracać, tfu, tfu, busem. Bus, nie powiem, nawet ładnie w środku wyglądał. Ale fotele miał małe i niewygodne, trząsł okrutnie, i poruszał się cokolwiek za szybko, jak na kręte, podgórskie drogi. Poniżej kilka obrazków z umarłej stacji w Świeradowie:

swieradow-stacja-03.jpgswieradow-stacja-06.jpgswieradow-stacja-07.jpgswieradow-stacja-14.jpgswieradow-stacja-18.jpg

Było smutno, to na koniec trochę weselej będzie. Udało się w ubiegłe wakacje zrobić coś, w co niewielu chyba już wierzyło - uruchomić weekendowe, turystyczne pociągi z Kotliny Jeleniogórskiej do Czech. W relacji Lwówek Śląski - Trutnov kursowały w lipcu, sierpniu i wrześniu w soboty i niedziele po dwie pary pociągów, uzupełniane jedną parą Trutnov - Lubawka. Jak informowali grupowicze z pl.misc.kolej oraz lokalne media, pociągi miały duże powodzenie. Wreszcie okazało się, że dasię, i że pociągi mogą być dla ludzi, a nie tylko dla kolejarzy. A ja dzięki temu miałem szansę przyjrzeć się przez chwilę, jak funkcjonuje lokalna kolej w Czechach. Bo, oczywiście, będąc w Piechowicach, nie mogłem się pociągiem do Trutnova nie przejechać. Niestety, pogoda tego dnia była fatalna, zimno i lało, więc pociąg do Trutnova (dolnośląski SA134) wyruszył prawie kompletnie pusty, jedynie z kilkoma osobami na pokładzie. W środku ciepło, miło i czysto, wszystko pachnące nowością. Również obsługa na poziomie, i to zarówno w "Szczelińcu", którym jechaliśmy z Piechowic do Jeleniej Góry (konduktor skasował bilet do Lubawki i poinformował, niepytany, z którego peronu odjedzie pociąg do Trutnova - niesłychana rzadkość w PKP) jak i w SA do Trutnova, gdzie uśmiechnięta pani kasowała bilety, żartując z pasażerami. I, mimo pluchy, pasażerowie się miło poczuli. Kilka obrazków z SA134 poniżej:

jelenia_gora-dworzec-01.jpgjelenia_gora-sedzislaw-01.jpgjelenia_gora-sedzislaw-10.jpgjelenia_gora-sedzislaw-11.jpg

Do Lubawki jedziemy przez Sędzisław, ze zmianą kierunku, bo łącznica Marciszów Górny - Krużyn jest już nieczynna od kilku lat. Deszcz leje, więc fotek nie robię. W Kamiennej Górze i Lubawce wsiada kilka osób. W Lubawce pojawia się także czeski pan konduktor, ze swoją magiczna maszynką do sprzedawania biletów. Uprzejmością nie ustępuje pani, która przyjechała z nami z Jeleniej i panu ze "Szczelińca". Szybko i sprawnie wydaje bilety pasażerom (w pociągach obowiązywała zasada - polski bilet za złotówki do granicy, czeski za korony od granicy do docelowej stacji w Czechach). Po przejechaniu granicy natychmiast przestało padać, a pociąg ostro przyspieszył. Na odcinku Kralovec - Trutnov przystanki są na żądanie - maszynista zwalnia, jeżeli nikt nie czeka na peronie, a w pociągu nikt nie chce wysiadać, przejeżdża wolno wzdłuż peronu i ponownie się rozpędza. Czeski pan po sprzedaniu biletów wyjął książkę, usadowił się wygodnie w jednym z licznych wolnych foteli i zaczął czytać. Nigdy nie widziałem w polskim pociąg czytającego książkę konduktora. Pijącego piwo, jarającego szlugi - jak najbardziej. Czytającego - nigdy. Celem wycieczki było Skalne Miasto w Adrspachu. Konduktor sam zadbał o to, by poinformować, na której stacji (Trutnov Stred) należy się przesiąść w pociąg CD do Teplic, jadący przez Adrspach. A po chwili jeszcze przypomniał sobie, że na linii do Teplic jest jakiś remontik, kursuje ichniejsza KKA, ale na stacji dyżurny zaprowadzi do autobusu, bo będzie uprzedzony, że ma przesiadkowiczów. Opad szczeny. I rzeczywiście - grupkę oczekujących pan dyżurny w czerwonej czapie prowadzi kilkadziesiąt metrów, do głównej drogi, i czeka z nami na przyjazd autobusu. Poniżej kilka obrazków z podróży:

blazkowa-01.jpgtrutnov_porici-01.jpgtrutnov_stred-01.jpgtrutnov_stred-02.jpg

W autobusie atmosfera piknikowa - ludzie żartują z wesołą konduktorką, która gromkim głosem oznajmia, na jakim przystanku autobus za chwilę się zatrzyma, za kierownicą pan, tak na oko sześćdziesięciokilkuletni, powożący jednak z fantazją młodzieńca. Ciekawe doświadczenie. Odświeżające. Także dla żołądka. Powrotna podróż z Adrspachu do Trutnova wygląda podobnie - też wesoły autobus pełen wesołych ludzi mknie po krętych drogach, prowadzony przez innego wiekowego pana, miłośnika jeszcze bardziej brawurowej jazdy. Tym razem jednak dojeżdżamy do Trutnova hl. n., bo do powrotnego pociągu do Jeleniej Góry jest sporo czasu, więc można wybrać się na spacer po Trutnovie. Oraz, po pobieżnym zwiedzeniu miasta, zrobić trochę fotek na dworcu. I porównać go ze Szklarską. Ze Szklarskiej Poręby odjeżdża pięć pociągów w ciągu doby, w tym jeden sezonowy. Z Trutnova więcej odjeżdża w ciągu godziny. W Szklarskiej na dworcu jest wielki hol. Wielki, pusty i woniejącyh stęchlizną. W Trutnovie hol jest malutki, ale pełny ludzi. Do kasy stoi nieustanna kolejka, bardzo zresztą szybko obsługiwana. Dobrze, powie ktoś - Trutnov to węzeł, a Szklarska nie. Tylko że w tym małym Trutnovie na dworcu jest większy ruch niż w kilka od niego razy ludniejszej Jeleniej Górze, która też jest węzłem. A to już jest policzek dla PKP. PKP przyjmuje policzki z podziwu godną spolegliwością. Nadstawia jeszcze drugie. I trzecie. I czwarte. Może to skutek licznych pielgrzymek, na które regularnie jeżdżą nasi kolejarze? Obrazki z Trutnova poniżej:

trutnov-dworzec-05.jpgtrutnov-dworzec-08.jpgtrutnov-dworzec-13.jpgtrutnov-dworzec-16.jpgtrutnov-dworzec-17.jpgtrutnov-dworzec-19.jpgtrutnov-dworzec-01.jpgtrutnov-dworzec-24.jpgtrutnov-dworzec-29.jpgtrutnov-dworzec-30.jpg

W powrotną podróż z Trutnova wyruszyło trochę więcej pasażerów niż rano. Bilety w pociągu sprawdza i sprzedaje ten sam konduktor - miłośnik książek. Mamy również kilkoro pasażerów nie jadących do Polski - wysiadają w Kralovcu. Niespodzianka czeka w Lubawce. Nawet dwie niespodzianki. Pierwszą jest deszcz, który znowu zaczyna lać, Drugą - pasażerowie czekający na peronie ogromnego, na poły zrujnowanego dworca. Kilka tygodni kursowania pociągów wystarczyło, by pojawił się, cieniutki, ale jednak, strumyczek ludzi chcących jeździć nim na polskim odcinku! Mimo katastrofalnych prędkości na wszystkich okołojeleniogórskich liniach. Również w kamiennej Górze wsiada kilka osób. Co ciekawe niektóre z nich w Sędzisławiu przesiadają się na "Szrenicę" do Wrocławia. Do Jeleniej Góry dojeżdżamy prawie pustym SA z lekkim opóźnieniem. Dalej leje. Na peronie drugim kolejna niespodzianka - na "Karkonosze" do Warszawy i Jeleniej Góry czeka kilkadziesiąt osób. A gdyby tak te pociągi z normalną prędkością jeździły... Na obrazkach: Kralovec, Sędzisław, pociąg z Trutnova i "Karkonosze" w Jeleniej.

kralovec-04.jpgsedzislaw-01.jpgjelenia_gora-dworzec-03.jpgjelenia_gora-dworzec-06.jpgjelenia_gora-dworzec-08.jpg

I jeszcze jeden optymistyczny akcent - dworzec w Jeleniej dorobił się ładnego holu. Po przebudowie oddano go niedawno do użytku. Można w kulturalnych warunkach poczekać na pociąg, skorzystać z toalety, a nawet obejrzeć panoramę Karkonoszy na ścianie. Szkoda tylko, że po wyjściu na perony już nie jest tak ładnie, a zejście do przejścia podziemnego to prawie zstąpienie do piekieł. Ale może i na perony przyjdzie czas. Oto obrazki: stary hol, nowy hol, no i, brr, przejście:

jelenia_gora-dworzec-10.jpgjelenia_gora-dworzec-12.jpgjelenia_gora-dworzec-15.jpgjelenia_gora-dworzec-19.jpgjelenia_gora-dworzec-25.jpg

Tyle kolejowych wspomnień z urlopu. Jak zawsze wpis w nieco skróconej postaci pojawi się na pl.misc.kolej, a więcej obrazków i opisów umieściłem w trzech galeriach: Piechowice i Szklarska, Świeradów i Trutnov. Zapraszam.

Dodaj komentarz

Plain text

  • Znaczniki HTML niedozwolone.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.
CAPTCHA
Nie jestem robotem!