Kilka osób wsiada, stoimy krótko, bo nie ma po co dłużej. W sąsiednim przedziale siedzi pan bawiący swoje współtowarzyszki podróży opowieściami o mafii kolejowej, która w pociągach rabuje, morduje i torturuje wszystko co się rusza. Kolejarze panicznie się jej boją, zwłaszcza między 3 a 4 rano koło Tczewa. Pan się nie boi, mimo że jeździ sam w dwóch wagonach, bo wszyscy inni uciekli albo zostali pozbawieniu życia. Superman.