Pożegnalne zdjęcie z tej wycieczki. Peron w Dusznikach chwilę przed przyjazdem "Kamieńczyka" z Kudowy do Poznania. Tłumek pod wiatą to kilkudziesięcioosobowa grupa wracająca z jakichś kolejowych wczasów. Wybrali sobie na powrót poniedziałek, pewnie nie chcąc się cisnąć w niedzielę w zatłoczonych pociągach. Za bilety dla tej całej watahy opiekunka grupy zapłaciła koło 70 zł. A państwo się w pociągu porozsiadało, jadło, piło, paliło i śmierdziało na potęgę. Fuj.